Zakaz fotografowania i nagrywania
ZAKAZ obowiązuje od 17 kwietnia 2025
Zakaz fotografowania obiektów strategicznych – nowe przepisy, stare dylematy bezpieczeństwa
W połowie kwietnia wchodzi w życie rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z 27 marca 2025 r. (Dz.U. 2025 poz. 432), które wprowadza formalne zasady zakazu fotografowania wybranych obiektów o znaczeniu obronnym oraz tryb uzyskiwania zezwoleń na takie działania. Dla branży medialnej, fotografów oraz firm technologicznych oznacza to konieczność dostosowania się do nowych ograniczeń. Przepisy wzbudzają przy tym dyskusje – jedni podkreślają ich konieczność w obliczu rosnących zagrożeń bezpieczeństwa, inni ostrzegają przed potencjalnym naruszeniem wolności obywatelskich. Jakie zmiany niosą nowe regulacje i kogo najbardziej dotkną?
powrót zakazu po 20 latach
Zakaz fotografowania obiektów wojskowych i strategicznych nie jest w Polsce nowością – podobne restrykcje istniały w poprzednich dekadach, lecz około 20 lat temu zostały zniesione. Dopiero uchwalona w 2022 r. ustawa o obronie Ojczyzny (z 11 marca 2022 r.) przywróciła tę regulację, dodając do ustawy art. 616a i art. 683a. W zamyśle ustawodawcy chodziło o ochronę infrastruktury krytycznej oraz obiektów wojskowych przed niekontrolowanym utrwalaniem ich wizerunku. Decyzja ta zapadła w kontekście pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa – po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. wzrosła obawa przed działaniami wywiadowczymi na terenie Polski. Już wcześniej służby odnotowywały przypadki podejrzanego fotografowania strategicznych miejsc przez obce podmioty, a nowe prawo miało stanowić narzędzie do przeciwdziałania takim incydentom.
Artykuł 616a ustawy o obronie Ojczyzny ustanowił ogólny zakaz fotografowania, filmowania lub innego utrwalania obrazu „obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej (nawet jeśli nie uznanych za szczególnie ważne) oraz obiektów infrastruktury krytycznej” – a także „osób lub ruchomości znajdujących się w takich obiektach”. Istotnym zastrzeżeniem jest, że zakaz obowiązuje tylko wówczas, gdy dany obiekt został oznaczony odpowiednim znakiem graficznym zakazu fotografowania. Tym samym, formalnie nie można utrwalać wizerunku budynku, terenu czy nawet pojazdu należącego do wymienionych kategorii, o ile widnieje na nim znak zakazu. Co ważne, dotyczy to zarówno osób postronnych, jak i potencjalnie samych pracowników – wyjątkiem jest fotografowanie prowadzone w ramach ochrony tychże obiektów (np. przez uprawnione służby ochrony).
Wprowadzenie zakazu na poziomie ustawy w 2022 r. pozostawiło jednak pewną pustkę – brakowało przepisów wykonawczych określających, jak dokładnie obiekty mają być oznaczane i jak uzyskiwać ewentualne zezwolenia na fotografowanie. W praktyce przez blisko trzy lata egzekwowanie zakazu było iluzoryczne, a wiele sytuacji dało się podważyć prawnie ze względu na brak oficjalnych znaków i jednolitych procedur. Sytuację zmienia dopiero najnowsze rozporządzenie MON z 27 marca 2025 r., które precyzuje wygląd znaku zakazu i ustanawia formalny tryb wydawania zezwoleń. Rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw pod poz. 432 i wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia – czyli 17 kwietnia 2025 r. Od tego dnia organy porządkowe zyskają pełną podstawę prawną do egzekwowania zakazu.
Co obejmują nowe przepisy?
Nowe rozporządzenie MON wprost wynika z delegacji ustawowej (art. 616a ust. 6 ustawy) i szczegółowo określa dwie kluczowe kwestie: procedurę uzyskiwania zezwoleń na fotografowanie obiektów objętych zakazem oraz wzór i sposób rozmieszczenia znaku zakazu fotografowania. Dzięki temu ma zniknąć dotychczasowa niejasność – wiadomo dokładnie, czego nie wolno fotografować, kiedy zakaz obowiązuje i jak można starać się o wyjątek.
Kategorie chronionych obiektów. Zgodnie z przepisami, zakaz dotyczy obiektów trzech głównych typów: (1) obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, (2) wszelkich obiektów podlegających resortowi obrony narodowej (czyli np. infrastruktury wojskowej) nawet jeśli formalnie nie zaliczono ich do kategorii “szczególnie ważnych”, oraz (3) obiektów zaliczanych do infrastruktury krytycznej państwa. W praktyce są to m.in. bazy wojskowe, lotniska i poligony, ale także obiekty cywilne kluczowe dla funkcjonowania kraju – np. węzły komunikacyjne (mosty, tunele o znaczeniu obronnym), porty morskie, duże zakłady energetyczne, telekomunikacyjne, wodociągowe, obiekty wydobywcze surowców i wiele innych wymienionych w odpowiednim rozporządzeniu Rady Ministrów. Co istotne, sam fakt zaliczenia obiektu do którejś z tych kategorii nie oznacza automatycznie zakazu fotografowania – dopiero oznaczenie go znakiem „Zakaz fotografowania” aktywuje ograniczenie. Ustawodawca pozostawił decyzję o oznakowaniu konkretnym organom odpowiedzialnym za ochronę danego obiektu, które mogą ocenić zagrożenia i zadecydować, czy wieszać tablice zakazujące uwieczniania obrazu. Na przykład zarządca wojskowego lotniska czy właściciel infrastruktury krytycznej, we współpracy z właściwymi służbami, mają prawo umieścić na swoim terenie takie znaki, jeśli uznają, że ujawnianie wizerunku obiektu mogłoby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Warunek oznakowania. Rozróżnienie między obiektami objętymi zakazem a innymi jest więc widoczne fizycznie – poprzez specjalny znak. Zakaz fotografowania obowiązuje wyłącznie tam, gdzie tabliczki zostały umieszczone w sposób widoczny dla osób postronnych – np. na ogrodzeniach, przy bramach wjazdowych, na frontowej ścianie budynku albo bezpośrednio na danej ruchomości (pojeździe, maszynie). Jeśli takich oznaczeń brak, to formalnie nie można pociągnąć nikogo do odpowiedzialności za wykonanie zdjęcia, nawet jeśli fotografowany obiekt należy do kategorii strategicznej. Ten zapis ma zabezpieczać obywateli przed popadnięciem w tarapaty z powodu nieświadomego sfotografowania czegoś, o czym nie wiedzieli, że jest chronione – państwo musi najpierw oznaczyć chroniony obiekt, zanim zażąda od nas powstrzymania się od robienia mu zdjęć. Dopiero od momentu, gdy zobaczymy znak “Zakaz fotografowania”, powinniśmy schować aparat.
Procedura: zezwolenie na fotografowanie zakazanego obiektu
Co w sytuacji, gdy mamy uzasadnioną potrzebę (lub ochotę) sfotografować obiekt oznaczony znakiem zakazu? Nowe przepisy przewidują możliwość legalnego uzyskania takiej zgody, ale wymaga to dopełnienia formalności. Zezwolenie może wydać organ właściwy w zakresie ochrony danego obiektu – czyli najczęściej ten sam podmiot, który zdecydował o oznakowaniu (np. dowództwo jednostki wojskowej, kierownictwo zakładu czy zarządca infrastruktury). Procedura otrzymania pozwolenia została ujednolicona przez rozporządzenie i prezentuje się następująco:
- Wniosek: Zainteresowany musi złożyć oficjalny wniosek o wydanie zezwolenia. Może to zrobić pisemnie lub elektronicznie (wniosek elektroniczny wymaga podpisu kwalifikowanego lub profilu zaufanego).
- Dane i uzasadnienie: We wniosku należy podać dane osobowe i uzasadnić cel wykonania fotografii lub nagrań (cele reporterskie, naukowe, dokumentacyjne, artystyczne itp.). Kluczowe jest przekonanie dysponenta obiektu o nieszkodliwości intencji.
- Termin odpowiedzi: Organ ma 14 dni na rozpatrzenie wniosku i wydanie decyzji (zezwolenie lub odmowa).
- Treść zezwolenia: Zezwolenie zawiera dane fotografa, adres/identyfikację obiektu, okres/moment wykonywania zdjęć oraz informacje o ewentualnej asyście (np. ochroniarz) ze strony organu zarządzającego obiektem.
Procedura uzyskania zezwolenia jest więc sformalizowana, ale przynajmniej jasno określona. Co ważne, przepisy przewidują też katalog wyjątków, kiedy fotografowanie jest dozwolone bez potrzeby starania się o zezwolenie. Ma to znaczenie dla wielu branż i sytuacji, w których wykonywanie zdjęć na terenie chronionych obiektów jest niezbędne z innych względów niż “prywatna” ciekawość.
Wyjątki: kiedy zakaz nie obowiązuje
Nowe regulacje wyszczególniają kilkanaście sytuacji, w których nie trzeba przejmować się zakazem fotografowania nawet na terenie oznaczonym znakiem. Są to okoliczności uznane za usprawiedliwione z punktu widzenia interesu publicznego lub działania państwa. Na liście zwolnień znalazły się m.in.:
- Dokumentacja techniczna obiektu przez zarządcę – np. gdy administrator budynku lub terenu wykonuje zdjęcia w celach ewidencyjnych, przeglądów technicznych, ochrony itp.
- Uroczystości oficjalne i delegacje – pamiątkowe fotografie podczas wizyt zagranicznych delegacji, podpisywania umów, odsłonięć tablic itp., jeśli odbywają się na terenie chronionego obiektu.
- Relacje medialne z oficjalnych wydarzeń – media mogą fotografować i filmować konferencje prasowe, dni otwarte, ćwiczenia czy wywiady organizowane na terenie jednostki lub zakładu, o ile zostały one dopuszczone przez właściwy organ (czyli de facto za zgodą gospodarza obiektu).
- Materiały własne wojska i służb – działania w ramach polityki informacyjnej jednostek wojskowych (np. oficjalne zdjęcia dla prasy, publikacje w mediach społecznościowych armii) oraz dokumentowanie aktywności w zakresie kontroli zbrojeń, misji rozbrojeniowych, inspekcji międzynarodowych itp.
- Kontrole i inspekcje – np. międzynarodowe kontrole zbrojeń czy kontrole jądrowe, audyty bezpieczeństwa, inspekcje techniczne, a także działania marketingowe lub promocyjne prowadzone przez lub na zlecenie organów chroniących dany obiekt.
- Prace geodezyjne i kartograficzne – wykonywanie pomiarów terenu, zdjęć lotniczych czy satelitarnych na potrzeby tworzenia map lub na zlecenie zarządcy obiektu zostało wyłączone spod zakazu. To ważne zwolnienie dla geodetów – bez niego realizacja wielu projektów mapowania terenu mogłaby wymagać dziesiątek indywidualnych zezwoleń.
- Akcje ratunkowe i działania służb – Państwowa Straż Pożarna podczas akcji ratowniczych może filmować i fotografować teren (np. dla celów dokumentacji zdarzenia), podobnie jak inne służby mundurowe – Policja, Straż Graniczna, SOP, a także służby specjalne – w ramach swoich obserwacji i operacji.
- Czynności procesowe i dochodzeniowe – jeśli na terenie takiego obiektu prowadzone są czynności sądowe, prokuratorskie czy policyjne (np. oględziny miejsca przestępstwa, badanie wypadku), to utrwalanie obrazu dla potrzeb postępowania również jest dozwolone. Wprost wymieniono też postępowania komisji ds. badania wypadków kolejowych – co sygnalizuje, że np. tereny węzłów kolejowych objętych zakazem nie mogą blokować pracy komisji w razie wypadku.
Wszystkie powyższe wyjątki sprawiają, że zakaz fotografowania nie powinien utrudniać normalnej działalności państwa, służb ani zarządców obiektów. Jeśli więc fotografowanie odbywa się dla dobra obiektu (ochrona, dokumentacja) lub w ramach oficjalnych procedur, nie jest wymagane żadne dodatkowe pozwolenie. Ograniczenia dotyczą głównie osób postronnych – obywateli, dziennikarzy, hobbystów – którzy chcieliby fotografować te miejsca z własnej inicjatywy.
Jak rozpoznać obiekt objęty zakazem? Nowy znak ostrzegawczy
Wzór oficjalnego znaku zakazu fotografowania, który będzie umieszczany na chronionych obiektach zgodnie z rozporządzeniem MON z 27 marca 2025 r. Tablica jest opisana w czterech językach i opatrzona piktogramami przekreślonego aparatu, kamery oraz telefonu.
Rozporządzenie określa dokładny wzór znaku zakazu fotografowania, co kończy okres prowizorki (dotąd zdarzały się różne improwizowane tabliczki). Nowy znak ma postać kwadratowej tablicy o wymiarach 60 x 60 cm, z wyraźnym czerwonym obramowaniem i czarnymi napisami na białym tle. Centralnie umieszczony jest duży napis „ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA”, a poniżej zestaw trzech piktogramów: przekreślonego aparatu fotograficznego, kamery wideo oraz smartfona. Dodatkowo dla pełnej jasności zakaz opisano także w językach obcych – pod ikonami widnieje kolejno tekst “PHOTOGRAPHY PROHIBITED”, “FOTOGRAFIEREN VERBOTEN”, “ФОТОГРАФИЯ ЗАПРЕЩЕНА” oraz arabski odpowiednik „التصوير محظور”. Dzięki temu również obcokrajowcy czy nieznający polskiego będą mieli szansę zorientować się w zakazie.
Tablice takie powinny być rozmieszczone w miejscach dobrze widocznych – przy wjazdach, na ogrodzeniach, na budynkach lub bezpośrednio obok chronionych urządzeń. Za ich umieszczenie odpowiada podmiot władający obiektem, który zdecydował się objąć go zakazem. Można się spodziewać, że w najbliższym czasie na terenie kraju pojawi się sporo takich znaków – przy jednostkach wojskowych, kluczowych zakładach energetycznych, mostach czy stacjach kolejowych o strategicznym znaczeniu. Dla wielu osób widok tabliczki “Zakaz fotografowania” może być pewnym déjà vu – starsze pokolenia pamiętają podobne oznaczenia z czasów zimnej wojny przy różnych jednostkach i obiektach wojskowych. Nowy znak jest unowocześnioną wersją tamtych – bardziej czytelną i wielojęzyczną, ale idea pozostała ta sama.
Skutki dla mediów i fotografów
Wejście w życie nowych przepisów budzi zrozumiałe zainteresowanie (i obawy) wśród dziennikarzy oraz fotografów. Dla mediów relacjonujących wydarzenia społeczno-polityczne może to oznaczać konieczność planowania niektórych tematów z większym wyprzedzeniem – np. jeśli redakcja zechce przygotować reportaż o stanie infrastruktury energetycznej czy wojskowej, a obiekty te będą oznakowane zakazem, potrzebne będzie uzyskanie uprzedniej zgody. Czas oczekiwania do 14 dni na zezwolenie może kolidować z dynamiką pracy newsowej. W nagłych sytuacjach (awarie, protesty, incydenty) media mogą stanąć przed dylematem: ryzykować zdjęcia bez zezwolenia czy zrezygnować z ujęć ważnych dla przekazu. Dodatkowo, uzależnienie możliwości fotografowania od decyzji zarządcy obiektu rodzi pytania o wolność prasy – czy np. właściciel strategicznej fabryki objętej zakazem chętnie wyda pozwolenie na zdjęcia dziennikarzom, którzy chcą nagłośnić problemy tego zakładu? Potencjalnie, powołując się na “względy bezpieczeństwa”, można by utrudniać mediom dostęp do informacji. Rzecznik Praw Obywatelskich zauważa wręcz, że art. 616a może naruszać konstytucyjną wolność pozyskiwania informacji (art. 54 ust. 1 Konstytucji) – zwłaszcza w zakresie obiektów resortu obrony narodowej, które nie są kluczowe dla bezpieczeństwa państwa, a jednak mogą zostać objęte zakazem bez dostatecznego uzasadnienia. W skrajnych przypadkach zakaz mógłby więc działać jak cenzura prewencyjna, choć formalnie służy innym celom.
Dla fotografów – zarówno profesjonalistów, jak i amatorów – nowe przepisy oznaczają konieczność wzmożonej czujności podczas realizowania sesji w plenerze. Do tej pory polskie prawo (w przeciwieństwie np. do niektórych państw zachodnich) nie ograniczało zasadniczo fotografowania budynków czy przestrzeni publicznej. Funkcjonuje tzw. prawo panoramy, pozwalające na uwiecznianie z publicznie dostępnych miejsc widoków miejskich czy architektury bez naruszania praw autorskich czy konieczności uzyskiwania zgód. Teraz jednak fotograf, który w szerokim kadrze chce ująć panoramę miasta z mostem lub elektrownią, musi się upewnić, czy przypadkiem obiekt ten nie jest oznaczony zakazem – bo jeśli tak, to prawo panoramy na nic się nie zda. Wyjątek w prawie autorskim nie chroni przed odpowiedzialnością z ustawy o obronie Ojczyzny. Powstaje więc pewien paradoks: coś, co wolno sfotografować i publikować od strony praw autorskich, może być jednocześnie zabronione z punktu widzenia prawa obronności.
Praktyczny problem sygnalizują fotografowie zajmujący się np. zdjęciami infrastruktury czy miłośnicy kolei i przemysłu. Dotychczas mogli swobodnie dokumentować np. stare mosty, stacje czy fabryki – teraz, jeśli któryś z tych obiektów zostanie uznany za strategiczny i oznakowany, hobby może ściągnąć na nich kłopoty. Nawet fotografia artystyczna czy street photo może napotkać barierę: robiąc ujęcie ulicy, na końcu której widać wojskowy obiekt z tabliczką, formalnie naruszamy zakaz. Co prawda sankcje nie są drakońskie (o czym niżej), ale perspektywa tłumaczenia się przed patrolem policji i możliwość konfiskaty sprzętu z pewnością działa odstraszająco. Z drugiej strony – jak zauważają niektórzy fotoreporterzy – prawdziwi szpiedzy i tak poradzą sobie z obejściem zakazu, używając ukrytych kamer czy teleobiektywów z daleka. Dla nich “ciche robienie zdjęć nie stanowi żadnego problemu” w dobie miniaturowej elektroniki. Ucierpieć mogą zaś przede wszystkim otwarci pasjonaci z aparatami na szyi.
Drony, mapy i firmy technologiczne w obliczu ograniczeń
Szczególną grupą zainteresowanych nowych przepisów są operatorzy dronów oraz firmy zajmujące się fotografią lotniczą, mapowaniem terenu i technologiami geoprzestrzennymi. Drony wyposażone w kamery w ostatnich latach stały się narzędziem powszechnym – używanym do zdjęć z powietrza na potrzeby reklamy, filmu, inspekcji technicznych, a nawet dostarczania usług internetowych (np. map). Nowe przepisy mogą mocno skomplikować ich działalność. Jak zauważa branżowy serwis Świat Dronów, pilot drona wykonującego ujęcia z wysokości może całkowicie nieświadomie złamać prawo, utrwalając obraz obiektu objętego zakazem. Z perspektywy kilkuset metrów trudno dostrzec, czy dany zakład przemysłowy lub most na horyzoncie posiada tabliczki “Zakaz fotografowania”. Kamera drona, zwłaszcza przy szerokim ujęciu, potrafi objąć bardzo rozległy obszar – praktycznie niemożliwe jest upewnienie się, że w kadrze nie znalazło się coś oznakowanego. Autorzy wspomnianego serwisu wskazują, że to rodzi absurdalne pytania: czy powstanie publiczna lista obiektów objętych zakazem, żeby piloci mogli je omijać? Byłoby to przeciwskuteczne (ujawniałoby szczegóły dotyczące obiektów strategicznych) i zapewne nierealne. W praktyce więc operatorzy dronów zostają postawieni w trudnej sytuacji – prawo wymaga od nich unikania filmowania pewnych obiektów, ale nie daje skutecznych narzędzi, by się o tych obiektach zawczasu dowiedzieć. Jedynym rozwiązaniem jest zachowanie szczególnej ostrożności i – być może – unikanie lotów w okolicach oczywistych strategicznych miejsc (jak bazy wojskowe, elektrownie, porty) bez konsultacji z odpowiednimi służbami.
Firmy technologiczne, takie jak dostawcy map i obrazów satelitarnych czy usługi typu Google Street View, również muszą brać pod uwagę nowe ograniczenia. Co prawda zdjęcia satelitarne wykonywane spoza terytorium kraju prawdopodobnie nie podlegają polskiej jurysdykcji, ale już publikowanie zbliżeń obiektów oznaczonych zakazem może być problematyczne. Na przykład samochody fotografujące ulice dla usługi Street View mogą napotykać na swej drodze obiekty z nowym znakiem – czy wówczas takie zdjęcia będzie trzeba wymazać lub zaciemnić? Być może firmy te wprowadzą wewnętrzne procedury rozpoznawania tablic “Photography Prohibited” na zdjęciach i automatycznego ich maskowania, podobnie jak maskuje się twarze ludzi czy tablice rejestracyjne. Dla branży geodezyjnej i kartograficznej sytuacja jest nieco bardziej klarowna, ponieważ – jak wspomniano – prace geodezyjne i mapowe są wyjęte spod zakazu. Jednak prywatne przedsiębiorstwa oferujące np. wirtualne wycieczki, dokumentację fotograficzną dla deweloperów czy inne usługi obrazowania terenu będą musiały uważać. W skrajnym razie do realizacji ujęć z powietrza nad terenem z obiektami chronionymi też będą musiały występować o zezwolenia (lub współpracować z zarządcą danego terenu).
Nie można pominąć kwestii potencjalnego konfliktu nowych przepisów z rosnącym sektorem Open Data i inicjatywami społecznościowymi w mapowaniu. Wolontariusze projektów typu OpenStreetMap czy miłośnicy fotografii dokumentalnej miasta często samodzielnie fotografują infrastrukturę, by uzupełniać bazy danych o terenie. Teraz przyjdzie im zachować większą ostrożność – choć formalnie, dopóki zdjęcia wykonują spoza terenu obiektu (np. z ulicy) i nie ma tam znaku, powinni być bezpieczni. Jednak granice mogą być płynne: czy np. zdjęcie panoramy miasta, w której daleko w tle widoczna jest strategiczna rafineria z oznaczeniem, będzie już uznane za naruszenie? Takie pytania z pewnością będą pojawiać się w praktyce stosowania przepisów.
Kontrowersje: bezpieczeństwo kontra wolność
Ogłoszenie nowych regulacji wywołało szereg komentarzy ze strony ekspertów z różnych dziedzin. Zwolennicy zaostrzenia przepisów argumentują, że w obecnej sytuacji geopolitycznej ostrożności nigdy za wiele. Zakaz fotografowania ma utrudnić działanie potencjalnym szpiegom czy sabotażystom – nawet jeśli nie wyeliminuje zagrożenia całkowicie, to daje służbom pretekst do legitymowania i zatrzymywania podejrzanie zachowujących się osób w pobliżu chronionych obiektów. Innymi słowy, sama obecność zakazu działa prewencyjnie: ktoś kręcący się z aparatem przy bazie wojskowej może zostać zatrzymany choćby za naruszenie art. 616a, co pozwoli zweryfikować, czy nie stanowi poważniejszego zagrożenia. Publicyści zauważają, że właśnie ta funkcja – dać podstawę prawną do reakcji – jest kluczowa, bo sam zakaz “niczemu ważnemu nie służy” oprócz bycia narzędziem kontroli. Jest to pewna gra pozorów, ale zdaniem zwolenników – konieczna.
Krytycy nowych obostrzeń wskazują natomiast, że przepisy są zbyt szerokie i mogą prowadzić do nadużyć, a także że uderzają w prawa obywatelskie. Rzecznik Praw Obywatelskich w oficjalnych wystąpieniach kwestionował konstytucyjność art. 616a, podkreślając brak precyzyjnego uzasadnienia dla ograniczenia wolności informacji w przypadku obiektów, które nawet rząd nie uznał za kluczowe dla bezpieczeństwa państwa. Wskazywano, że do listy obiektów objętych zakazem mogą trafić np. mniej istotne budynki wojskowe czy elementy infrastruktury krytycznej o znaczeniu lokalnym – decyzją jedynie lokalnego dowódcy czy kierownika ochrony, motywowaną subiektywną oceną zagrożenia. To rodzi ryzyko, że zakaz będzie stosowany wybiórczo lub na wyrost, tam gdzie realne powody bezpieczeństwa są dyskusyjne. Dodatkowo pojawia się obawa o efekt mrożący w mediach – dziennikarze mogą unikać podejmowania drażliwych tematów dotyczących objętych zakazem obiektów, by nie wikłać się w spory prawne.
W środowisku fotografów i filmowców słychać głosy rozczarowania. Wielu liczyło, że po konsultacjach zostaną wprowadzone bardziej precyzyjne kryteria lub że przynajmniej powstanie oficjalny rejestr obiektów z zakazem (choćby poufny dla służb, ale z możliwością uzyskania informacji dla mediów). Rozporządzenie MON takich rozwiązań jednak nie przewiduje. Pewne nadzieje wiązano też z postępem technologicznym – czy zamiast zakazywać fotografowania, nie lepiej inwestować w maskowanie wrażliwych elementów obiektów lub systemy wykrywania dronów szpiegowskich? Krytycy wskazują, że rzeczywisty szpieg i tak nie będzie ostentacyjnie latał dronem z widoczną kamerą czy robił zdjęć zza płotu, a więc nowe przepisy bardziej uderzą w zwykłych obywateli niż w profesjonalnych wywiadowców. Z kolei zwolennicy kontrargumentują, że wiele incydentów szpiegowskich odbywa się rękami nieświadomych “turystów” lub wynajętych amatorów – tzw. pożytecznych idiotów – którym łatwiej wytłumaczyć się, gdy nie istnieje żaden zakaz. Teraz taka linia obrony (“nie wiedziałem, że nie wolno fotografować”) nie będzie już działać, bo przepisy są jednoznaczne, a tablice widoczne.
Sankcje za złamanie zakazu
Wraz z wejściem w życie rozporządzenia, przepisy karne z art. 683a ustawy stają się w pełni obowiązujące. Nieprzestrzeganie zakazu fotografowania objętego oznakowaniem stanowi wykroczenie, zagrożone karą aresztu (do 30 dni) lub grzywny (do 5000 zł). Choć kary te nie są bardzo surowe, to jednak mogą dotkliwie odczuć je np. niezależni fotograficy. Co więcej, sąd ma prawo orzec przepadek przedmiotów służących do popełnienia wykroczenia. W praktyce oznacza to, że nasz aparat fotograficzny, kamera, karta pamięci, a nawet dron mogą zostać skonfiskowane, jeśli użyliśmy ich do nielegalnego utrwalania obrazu chronionego obiektu. To chyba najbardziej odstraszający element – wizja utraty drogiego sprzętu za jedno nieroztropne zdjęcie. Warto też wiedzieć, że wykroczenie może być ukarane nawet wtedy, gdy było nieumyślne (np. nie zauważyliśmy znaku), choć w takiej sytuacji kodeks ogranicza karę do grzywny, wykluczając areszt. Nie zmienia to faktu, że tłumaczenie “nie wiedziałem, nie zauważyłem” nie uchroni przed mandatem.
Czy bezpieczeństwo wygra z wolnością?
Wejście w życie nowych przepisów to ważny moment dla wielu branż – od mediów i fotografii, po technologię i geodezję. Państwo zyskuje narzędzie do lepszej ochrony swoich tajemnic i strategicznych miejsc, lecz jednocześnie nakłada kolejne ograniczenie na swobodę działalności obywateli. Jak każdy środek nadzwyczajny, tak i ten wymaga zdrowego rozsądku w stosowaniu. Jeśli zakazy będą nadużywane do blokowania dostępu do informacji publicznej czy niewygodnych tematów, ucierpi na tym społeczna kontrola i zaufanie. Z drugiej strony, realne zagrożenia hybrydowe i wywiadowcze są faktem – wystarczy przypomnieć zatrzymane w ostatnich latach w Polsce siatki szpiegowskie fotografujące węzły kolejowe czy lotniska wojskowe. Nowe prawo ma za zadanie takie działania utrudnić i szybciej wyłapywać podejrzane osoby.
Dla branżowej prasy pozostaje obserwować, jak praktyka ukształtuje stosowanie tych przepisów. Czy dziennikarze rzeczywiście będą składać wnioski o zgodę na zdjęcia i czy organy będą je chętnie wydawać? Czy policja zacznie karać turystów z dronem nad mazurską tamą, jeśli zobaczy tam znak? Czy pojawią się pierwsze procesy sądowe o nadużycie zakazu? Te pytania na razie pozostają otwarte. Jedno jest pewne: od 17 kwietnia warto dwa razy zastanowić się, zanim wyruszymy z aparatem pod lotnisko wojskowe czy elektrownię. Cienka czerwona tabliczka z napisem “Zakaz fotografowania” może przesądzić o tym, czy nasze zdjęcia będą legalną pamiątką – czy też dowodem w sprawie o wykroczenie. Balans między ochroną infrastruktury a wolnością obywatelską znów przesunął się w stronę bezpieczeństwa. Czy słusznie? Ocenę tego dylematu historia zapewne wystawi z czasem, wraz z pierwszymi doświadczeniami z egzekwowaniem nowych regulacji.
Źródła: Ustawa z 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny (Dz.U. 2022 poz. 655 z zm.), Rozporządzenie Rady Ministrów z 21 kwietnia 2022 r. w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa (Dz.U. 2022 poz. 858), Rozporządzenie MON z 27 marca 2025 r. (Dz.U. 2025 poz. 432), materiały prasowe i analizy branżowe.
Podstawa prawna Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 września 2022 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o obronie Ojczyzny:
Dz. U. z 2022 r. poz. 2305, z 2023 r. poz. 347, 641, 1615, 1834, 1872.
Art. 616a. 1. Zakazuje się, bez zezwolenia, fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku:
1) obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów infrastruktury krytycznej, jeżeli zostały oznaczone znakiem graficznym wyrażającym ten zakaz, zwanym dalej „znakiem zakazu fotografowania”;
2) osób lub ruchomości znajdujących się w obiektach, o których mowa w pkt 1.
2. Zakazu, o którym mowa w ust. 1, nie stosuje się, jeżeli czynności wymienione w tym przepisie są wykonywane w ramach ochrony obiektów, o których mowa w ust. 1 pkt 1.
3. O oznaczeniu obiektu, o którym mowa w ust. 1 pkt 1, znakiem zakazu fotografowania decyduje organ właściwy w zakresie ochrony tego obiektu, uwzględniając zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu.
4. Obiekty objęte zakazem, o którym mowa w ust. 1, oznacza się znakiem zakazu fotografowania w sposób i w miejscach zapewniających widoczność tych znaków dla osób postronnych. Oznaczenia obiektu dokonuje podmiot władający obiektem.
5. Zezwolenia na fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu obiektów, o których mowa w ust. 1 pkt 1, wizerunku osób lub ruchomości, o których mowa w ust. 1 pkt 2, udziela organ, o którym mowa w ust. 3, mając na uwadze konieczność zapewnienia bezpieczeństwa obiektu oraz interes bezpieczeństwa i obronności.
6. Minister Obrony Narodowej określi, w drodze rozporządzenia, tryb oraz terminy wydawania zezwoleń, o których mowa w ust. 5, oraz wzór znaku zakazu fotografowania, sposób jego uwidocznienia, utrwalenia i rozmieszczenia w lub na obiektach, o których mowa w ust. 1 pkt 1, mając na uwadze zapewnienie sprawności postępowania oraz jednoznaczności, widoczności i czytelności zakazu w lub na obiekcie.
Art. 617. Rada Ministrów określi, w drodze rozporządzenia:
1) rodzaje obiektów szczególnie ważnych dla obronności lub bezpieczeństwa państwa i ich kategorie,
2) tryb uznawania obiektów za szczególnie ważne dla obronności lub bezpieczeństwa państwa oraz utraty przez nie takiego charakteru,
3) czynności w zakresie przygotowywania szczególnej ochrony obiektów,
4) zakres danych i wzór wniosku o uznanie obiektu za szczególnie ważny dla bezpieczeństwa lub obronności państwa
– mając na uwadze znaczenie obiektów dla obronności lub bezpieczeństwa państwa oraz konieczność zapewnienia prawidłowości przygotowania i prowadzenia ochrony tych obiektów.
dotychczasowy stan
Teoretycznie nadal zakaz fotografowania można wprowadzić po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego (art. 228-234 Konstytucji RP). Złamanie zakazu może grozić grzywną do 5000 zł, a nawet aresztem. Orzekanie następuje w trybie przyspieszonym.
zdjęcia 2021 rok